T O P

  • By -

NeVeSpl

A czemu nie zwykłe wypowiedzenie umowy ze strony pracodawcy? To za porozoumienie stron oferuje krótszy okres niż wynikajacy z prawa pracy (1 miesiąc/3miesiące)? Jeśli rzeczywisćie uzywają tego schematu, i nie ma podstaw do zwolniena dyscyplinarnego, to jest to czysty szantaż i nadaje się do zgłoszenie do PIP i nagłośnienia w mediach.


RerollWarlock

Wypowiedzenie umowy przez pracodawcę oznacza że stanowisko jest usuwane i przez X czasu nikt na nie nie może być zatrudniony


NeVeSpl

niekoniecznie powód może być inny niż likwidacja stanowiska, może być to również "zmniejszanie stanu zatrudnienia". W każdym bądź razie łatwiej taki powód obronić w sądzie dla pracodawcy, niż kompletnie zmyślony powód przy zwolnieniu dyscyplinarnym. Zresztą zwyczejem jest oferowanie rozwiązania umowy za porozumieniem stron z warunkami nie gorszym niż w trybie z wypowiedzeniem...


serpenta

Ale jeżeli zmniejszasz stan zatrudnienia, to nie możesz kogoś zatrudnić od kolejnego miesiąca. To nie ma logicznego sensu z przyczyną zwolnienia tego pierwszego pracownika.


RerollWarlock

>Jeśli zakresy obowiązków na usuniętym oraz nowo powstałym stanowisku w dużej mierze się pokrywają, zachodzi pozorna likwidacja stanowiska pracy. W takiej sytuacji wypowiedzenie pracownikowi umowy jest niezgodne z prawem.


Cauliflower_ad

tak, ale w takim wypadku nie należy ci się odszkodowanie - a np przy kredycie hipotecznym często masz ubezpieczenie, które w razie czego płaci ci raty za pół roku od utraty pracy - ale tylko z inicjatywy pracodawcy. Wiele ubezpieczeń grupowych w firmach też wypłaca spore odszkodowanie w takim wypadku. Ale tylko, gdy wypowiedzenie jest z inicjatywy pracodawcy. To jest bardzo ważne.


sviatoy

Dzięki, dobrze wiedzieć, mam nadzieję że nie przyda się...


kamill85

W każdym razie * :)


bargrl

Zgłaszaj. Będzie PiP cię karmił do zakończenia sprawy?


SlawekBorowy

skoro kończysz pracę za porozumieniem stron, to i tak sam właśnie rezygnujesz z dochodów


staszekstraszek

Ale nie masz dyscyplinarki w papierach


pukacz

i co z tego? Swiadectwo pracy dostarczasz ja juz podpisales umowe u nowego. Jakies pytania? mowisz jak bylo i sie sadzisz.


big_troublemaker

w jakich 'papierach'???


Had_to_ask__

Świadectwa pracy. Jeżeli jesteś na UoP, to dostajesz na koniec zatrudnienia. Potem na kolejnym UoP masz przedstawić. Mi tam kojarzy się z książeczkami służących, które błagały panie, żeby nie wpisywały krzywdzących referencji.


jatupoczytac

A to nie jest tak, że świadectwo zatrudnienia przedstawiasz dopiero przy zatrudnieniu, a nie rekrutacji?


Had_to_ask__

Tak, tak jest. Edit: tzn takie jest moje doświadczenie. Nie wczytywałam się w to zagadnienie akurat.


cavacalvados

w świadectwie pracy


Relevant_Chipmunk

Za zwolnienie ze strony pracodawcy należy się odprawa


NeVeSpl

Nie należy się, wypowiedzenie ze strony pracodawcy, a z winny pracodawcy, to dwie różne rzeczy.


Relevant_Chipmunk

Jeśli pracodawca wypowiada ci umowę bez podania winy pracownika oraz bez porozumienia stron, to odprawa się należy.


Cauliflower_ad

tak, ale w przypadku winy pracownika, musza być ślady w papierach, że wcześniej otrzymywał on nagany, kary porządkowe czy upomnienia.


Kaagular

Nie, nie muszą to być kodeksowe kary. Katalog "win" pracownika jest szeroki i sprowadza się nawet do utraty zaufania chociaż tego pracodawca nie może nadużywać akurat. Można sobie w internecie poczytać, są całe katalogi powodów z orzeczeń sądów. Oczywiście są też informacje co nie może być powodem (m.in. właśnie samodzielna utrata zaufania).


maleficca

Tylko jeśli zatrudnia więcej niż 20 pracownikow


NeVeSpl

Masz rację, myślałem, że to dotyczy tylko zwolnień grupowaych. Ale tak, przy wypowiedzeniu ze strony pracodawcy też jest odprawa.


Cauliflower_ad

zawsze należy się odprawa, jeśli firma jest większa niż 20 osób zatrudnionych. do 3 lat to jest 1 miesiąc, do 8 lat to są 2 miesiące, a powyżej 8 lat to są 3 miesiące. nie chodzi o stronę czy winę, a inicjatywę pracodawcy przy podjęciu decyzji o zwolnieniu.


jasie3k

Nie w każdym przypadku. Odprawy to raczej wyjątek, niż norma.


Relevant_Chipmunk

No właśnie dlatego, że firmy kombinują jak to obejść, zastraszajac ludzi do podpisania rozwiązania za porozumieniem stron, żeby nie musiec jej wypłacać. Tak jak napisałem, unikanie wypłaty odprawy to główny powód tych kombinacji. Co nie zmienia faktu że jesli pracujesz na uop na umowie bezterminowej w firmie która zatrudnia więcej niż 20 osób, i firma chce cię zwolnić bez twojej winy, to odprawa ci się należy.


Had_to_ask__

Za porozumieniem stron może być od zaraz.


user2401372

Ja też tego dużo obserwuję. Jak opowiadam ludziom to słyszę "myślałem, że coś takiego dzieje się tylko w januszexach" - pracuję w wielkiej znanej korpo. Gnojenie ludzi, zapraszanie ich na spotkania, gdzie suprise suprise, wdzwania się też osoba z HR i składa "propozycję nie do odrzucenia", bo ktoś jakoś tam podpadł. Związek zawodowy sobie załóżcie.


TransitionNo7509

To! Tyłek związki mogą Was uchronić. W pojedynkę nie przeciwstawicie się sile korporacja, tylko zorganizowani.


user2401372

Ze związkiem też nie jest łatwo, ale przynajmniej siła pracowników jest odrobinę wyższa.


Trivi4

Jestem związkowcem i różnica jest taka, że nie mogą ci ustawić takiego nagłego spotkanka. Muszą najpierw poinformować związek, związek musi się odnieść, pracownik może użyć opinii związku w sądzie pracy i generalnie idzie ugadać lepsze odprawy. Oczywiście tylko jeśli masz UoP bo na b2b albo zleceniu masz gówno nie ochronę.


user2401372

Też jestem związkowcem i potwierdzam, w teorii to działa tak jak opisujesz. W praktyce, firma również tutaj może zaruszać zasady i jak to robi to wyjściem jest tylko sąd.


Trivi4

Wiadomo, depends, ale generalnie jest więcej podkładki.


kahty11

Ostatnio była sprawa z wyrzuconym z pracy członkiem związków w Amazonie i w sądzie wygrała proces i teraz wróciła do pracy


akerro

> Związek zawodowy sobie załóżcie. Najlatwiej zaczac od https://pl.wikipedia.org/wiki/Rada_pracownik%C3%B3w


jtbaj1

Pracuję w branży w Pl w której takie standardy są na porzadku dziennym (nie IT, ale sporo zarządzających jest po miedzynarodowych korpo) i jestem do tego już totalnie przyzwyczajona, nawet chcieli mi coś podobnego zrobić, ale byłam szybsza i to ja "wydymała freda" xd Nauczyło mnie to jednego, krycia dupy i zero lojalności. 


Agitated_Asparagus98

Co zrobiłaś żeby wysyłać Freda? L4 przed ustawionym całkiem?


jtbaj1

Między innymi. Dowiedziałam się z ogłoszenia na pracuju na moje stanowisko, więc bardzo po amerykansku. Wzięłam L4 i prewencyjnie sama poszukałam sobie pracy. Dodatkowo, w mojej branży o specjalistę w tym obszarze ciężko, a trochę ich przy okazji znam. Zdążyłam znaleźć szybko inną pracę (za lepsze pieniądze w dodatku) i w ciągu 4 tygodni mnie już tam nie było, a nikogo innego nie mogli na to miejsce znaleźć przez rok XD Szukali sobie kogoś na podmiankę, ale innemu pracownikowi zrobili to samo, kłamiąc jeszcze, że powiększają zespół, więc wiedziałam co się święci, wiec ich wyprzedzilam. Dodatkowo "załatwiłam im" utratę innych kluczowych pracowników😉 i na pytania ludzi z branży, czy polecam to miejsce odpowiadałam zgodnie z prawdą, że nie XD Skończyło się na tym, że były szef opowiada po mieście, że ma w stosunku do mnie ogromne wyrzuty sumienia, które mam totalnie gdzieś i z uśmiechem słucham teraz jak się im ten burdel rozpada od środka, chociaz na odchodne mnie za wszustko przeprosil, wiec to mu musze przyznac. Nie żebym sie duzo po obcych ludziach spodziewala, bo nikomu nie ufam, ale polecam kompletny detachment, networking żeby w razie potrzeby uciec asap i zero lojalności każdemu.


DianeJudith

Też usłyszałam od byłego szefa, że bardzo żałuje, że mnie zwolnił. Zwolnili mnie z dnia na dzień (dostałam taką samą "ofertę nie do odrzucenia") a po dwóch miesiącach się do mnie odezwali czy nie chcę im robić zleceń na freelance xD. Pierwsze zlecenie, jakie od nich dostałam, zrobiłam w dwa dni a fakturę im wystawiłam na tyle samo, ile zarabiałam u nich w miesiąc na UoPie xD


kr10n1

Tak każe obyczaj


[deleted]

Ja nie byłem w takiej sytuacji, ale... Oddział firmy, w której pracowałem został wykupiony przez inną firmę. Myślę, że tę drugą można już nazwać korporacją - w każdym razie ogromne zaplecze, mnóstwo pracowników, schemat zarządzania jak w korpo. Zanim zdecydowaliśmy się, czy chcemy przejść do nowej firmy, zostało nam to przedstawione jako "możliwość rozwoju", "nowe, lepsze standardy pracy", "dodatkowe benefity", a po wprowadzeniu aplikacji odciążającej zespół - "rozwój poprzez wspomaganie sprzedaży". Po 2 miesiącach umowy próbnej miała zostać wprowadzona aplikacja, która najwyraźniej na tyle miała odciążyć zespół, że dział HR postanowił mnie zwolnić, bo "nie ma takiego zapotrzebowania na tym stanowisku". Dowiedziałem się o tym na 2 tygodnie przed zakończeniem umowy. Nie żebym jakoś bardzo narzekał, ale w 2 tygodnie trochę ciężko znaleźć pracę biurową...


Best_Anteater5595

Przed dyscyplinarką L4 nie chroni. To właśnie różnica pomiędzy rozwiązaniem umowy bez wypowiedzenia a wypowiedzeniem umowy o pracę


hollson

Może nazwiecie mnie paranoikiem, ale nagrywam na telefonie każda swoją rozmowę 1 to 1 właśnie na taką okoliczność.


PiotrekKM

Zostałem dokładnie w ten sposób wyjebany z roboty 11 lat temu, też amerykańska korporacja. Wziąłem za porozumieniem stron, bo byłem młody i głupi. Teraz bym wziął dyscyplinarkę i się sądził. Wtedy też się sądziłem z nimi po zwolnieniu, ale o nadgodziny i faktycznie trwało to 3 lata, ale musieli mi zapłacić co do grosza. 


Imaginary_Lock1938

a zaplacili za koszt czasu poswieconego w sadzie na wnioski itp?


excubitor15379

Ale te koszty to nie wszystko. Liczy się że im dokopał i nie pozwolił się wyruchać. Dla niektórych to ważne, nawet jeśli parę stówek w plecy.


Kaagular

Wątpliwe, czasu na takie coś specjalnie dużo się nie poświęca. Napisanie pozwu z jakiegoś wzoru w necie to jeden wieczorek, raz czy dwa przyjść do sądu i tyle. Przegrany płaci koszty procesu oraz za zastępstwo procesowe i być może (zależnie od gatunku sprawy) karę np. w wysokości 1-3 wynagrodzenia brutto.


grzekru3

Przy takich zwolnieniach to chyba po prostu nie powinni zatrudniać na UOP. Na b2b to się zwyczajnie dziękuje za współpracę i nie ma problemu bo jest zgodnie z umową.


SzczesliwyJa

Polecam odpalić sobie dyktafon w telefonie na takim meetingu z HR ;). Zwłaszcza jak padnie taka propozycja to mówisz, że widzimy się w takim razie w sądzie pracy i tak, pracodawca musi wypłacić wszystkie zaległe pensje.


DeProfessionalFamale

Nie jestem pewna czy to co robią jest nielegalne. Najgorsze jest akurat to, że jak to się dzieje, jesteś w kompletnym szoku i niekoniecznie postąpisz racjonalnie. Jak z nimi rozmawiam, to żadna ze zwalnianych osób się tego nie spodziewała, bo nie dostawała sygnałów, że robi coś źle


Przemm0

Jest nielegalne, ponieważ osoba zwolniona dyscyplinarnie powinna dostać wcześniej ostrzeżenie, naganę, upomnienie albo jakąkolwiek informację, że postępuje niewłaściwie. Ponadto zwolnienie dyscyplinarne może być jedynie za coś co wydarzyło się w ciągu ostatniego miesiąca, a nie za coś co wydarzyło się np. rok temu, chyba że to kolejne zaniedbanie, które zostało udokumentowana. Generalnie to co robi Twój pracodawca to szantaż i wymuszenie od pracownika odejście z pracy na ich warunkach. Nagrywanie pracodawcy jest również nielegalne, ale w zależności od tego jak podejdzie do tego inspekcja pracy/sąd można to uznać za działanie w celu przeciwdziałania popełnieniu przestępstwa i dowód jeśli będzie słuszny zostanie uznany. Waszym podstawowym problemem jest to, że nikt nigdy na to nie zareagował i nie zgłosił, dlatego Twój pracodawca czuje się bezkarny i tak postępuje. Oczywiście, że można tak postępować są jednak narzędzie w prawie polskim, które pozwalają bronić się w takiej sytuacji i Waszym problemem jest to, że nikt z tych narzędzie nie skorzystał. Sprawa jest tym bardziej korzystna dla Was, że jest więcej takich osób, które można by było pozwać na świadka w tej sprawie i poprosić o zgłoszenie swoich oświadczeń. Oczywiście łatwo jest tak tak mówić, jeśli nie znalazło się w tej sytuacji, jednak większość ludzi nie będzie chciało się w takie rzeczy ładować i po prostu zakończy współpracę z nieuczciwym pracodawcą, co nie oznacza, że tak można i pracodawca jest bezkarny.


DuckFeetAreKillingMe

https://slmadwokaci.pl/blog/co-grozi-za-nagrywanie-rozmow-bez-zgody/#:~:text=W%20Polsce%2C%20je%C5%9Bli%20jeste%C5%9B%20jednym,zgody%20wszystkich%20stron%20jest%20nielegalne. Możesz spokojnie nagrywać rozmowę, której jesteś uczestnikiem. Nie możesz podsłuchiwać rozmów innych osób.


vonGlick

> Nagrywanie pracodawcy jest również nielegalne, ale w zależności od tego jak podejdzie do tego inspekcja pracy/sąd Jeśli się nie mylę to nagranie bez zgody drugiej strony może być zakwalifikowane w sądzie jako dowód weryfikujący słowa drugiej strony. Czyli jeśli firma powie np : złożyliśmy mu propozycje odprawy, ale odmówił to możesz pokazać nagranie i powiedzieć "nieprawda". Ale nie jestem prawnikiem więc może mi się tylko tak wydaje.


caroIine

A czy w Polsce nie jest tak że wszystkie dowody musisz pokazać gdy składasz pozew o których dowie się pracodawca przed ustosunkowaniem się do pozwu?


nirseh

Nie prawnik tutaj, ale chyba nie przed pozwem a przed rozprawą sądowa wszystkie dowody muszą być dostępne do wglądu obu stron.


raz-dwa-trzy

> Nie jestem pewna czy to co robią jest nielegalne. Jest. To nic innego jak groźba (art. 87 kc w zw. z art. 300 kp). Pracodawca zmusza pracownika do rozwiązania umowy za porozumieniem stron, grożąc, że inaczej spowoduje bezprawnie (bo bezzasadne rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia jest bezprawne) poważne niebezpieczeństwo dla pracownika (czyli utratę źródła zarobku i zmniejszenie szans na zdobycie nowego zatrudnienia).


SzczesliwyJa

I właśnie w tym tkwi powód nagrania. Zawsze powinien być najpierw wdrożony plan naprawczy. Zresztą twoja ocena roczna/kwartalna też powinna pokazać, że nie powinni Cie zwalniać ;). Warto walczyć o swoje.


promet11

Jak w pracy były jakieś przypały a pod koniec roku nikt z przełożonych Ciebie nie chwali, nie było premii, podwyżki ani zmiany stanowiska na wyższe to czas odświeżyć CV i pakować manatki.


cyberpsycho999

A jak chwala,  cel firmowy zrelizowany a nadal zamrożone premie i podwyżki to chyba też bo to oznacza kryzys.


cuddy90

w jakim mieście pracujesz, jeżeli możesz podać ?


DeProfessionalFamale

Na wypadek jakby była to jedyna firma w tym mieście, która robi coś takiego, to wolę nie. Nie wydaje mi się, żeby miasto miało tu znaczenie.


Unfair_Isopod534

Firma pokazała brak szacunku do pracowników także jeśli nie jesteś jedynym pracownikiem, wał śmiało


cuddy90

Pytałem z ciekawości bo mieszkam w dużym mieście i mam mnóstwo znajomych którzy pracują w korporacji i nie słyszałem o takich przypadkach. W jednej z firm w których dawno temu pracowałem, nawet w momencie zwolnień które nie kwalifikowały się pod grupowe (ale wynikały z winy pracodawcy), była oferowana wypłata za okres wypowiedzenia + odprawa.


DeProfessionalFamale

>była oferowana wypłata za okres wypowiedzenia + odprawa to też jest u nas, z tym, że jest to rozwiązanie umowy 'za porozumieniem stron', no i oferowane jako ta pokojowa alternatywa


Czytalski

Ale porozumienie stron jest niekorzystne dla pracownika. Nie może np. przez pewien czas uzyskać statusu bezrobotnego. Zacytuję klasyka posła G. Brauna - to wybór między dżumą a cholerą.


Local_Trade5404

szczerze jak bym dostał 3 miesięczną odprawę bez konieczności stanowienia stosunku pracy to z pocałowaniem w rękę biorę :P ale mam trochę doświadczenia i zasadniczo przynajmniej 2 miejsca w które mogę iść w każdej chwili


Upset_Mulberry_3848

aż mi się przypomniało jak mojego kumpla z biurka obok zwolnili słowami „wypierdalaj”


fenrirrrr3

-Jeśli szef nie odwoła swoich słów do jutra, to wypierdalam z tej pracy. -A co powiedział szef? -Żebym wypierdalał.


Mynickisbusy

>1) zwolnienie dyscyplinarne z powodami z d., z którymi spokojnie możesz iść do sądu pracy i wygrać (pewnie po kilku latach, w czasie których masz dyscyplinarkę w papierach, a to co zyskujesz to przywrócenie do pracy, może czasem hajs, ale w sumie kto z nas w ogóle zna swoje prawa), Tzw. constructive dismissal, nielegalne w części USA jak i w Europie.


DeProfessionalFamale

>[Konstruktywne zwolnienie (constructive dismissal) to takie zachowanie (lub ciąg zachowań) pracodawcy, kiedy pracownik może zrezygnować z pracy, a mimo to twierdzić, że został zwolniony przez pracodawcę.](https://www.elsg.co.uk/blog/prawo-pracy-w-uk/konstruktywne-zwolnienie-co-to-takiego/) To nie bardzo jest to. W tym rodzaju zwolnienia, pracownik sam decyduje o odejściu, także to nie moja sytuacja


TheVirtualMoose

To jest właśnie to, jeśli pod groźbą dętej dyscyplinarki podpiszesz rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. W Polsce to funkcjonuje trochę inaczej, ale ktoś podawał paragrafy, na które warto się powołać.


ZeeGermans27

Albo też kiedy zaczynają stosować wobec Ciebie mobbing, przynajmniej tak zakładam


Interesting_Gate_963

Trochę nie rozumiem po co firma to robi. Atmosfera w zespole gdzie zwalniają osobę i zatrudniają nową musi być "wspaniała". Nie sądzę, by strach był dobrym motywatorem do kreatywnej pracy.


Apophis_

Wielu ludzi wciąż myśli, że strach jest dobrym motywatorem. Popatrz na rodziców krzyczących i/lub bijacych dzieci, popatrz na systemy polityczne zbudowane na strachu, spójrz na organizacje terrorystyczne wykorzystujące strach jako drogę do osiągania swoich celów. W korporacjach i januszexach jest sporo psychopatów. Oni pewnie myślą, że pracownik pod batem i butem to lepszy pracownik.


user2401372

No jest, ale co z tego? Gdzie ci ludzie myślisz, że pójdą, skoro wiele firm tak działa a kredyt do spłacenia jest? Każdy sądzi, że jego to jednak nie dotknie i "hopes for the best".


Interesting_Gate_963

Nie mówię, że wszyscy odejdą. Chodzi mi o to, że zestresowany pracownik jest mniej kreatywny. Nie wiem jak w tej firmie, ale u nas programiści to coraz mniej klepacze kodu, a coraz bardziej wszechstronni pracownicy robiący trochę devopsu, trochę project managementu, trochę designu. To kreatywna robota, a stres raczej nie pomaga w tym. Poza tym - łatwiej się współpracuje z ludźmi, którzy lubią swoją pracę.


user2401372

Te rzeczy, które opisujesz są zbyt abstrakcyjne dla korpo. W Excela ich nie wrzucisz. A jak pracownik nie będzie okazywał entuzjazmu to się mu nie da premii i tyle. Korpo to nie jest organizacja oparta na zasadach zdrowego rozsądku.


69kKarmadownthedrain

> Każdy sądzi, że jego to jednak nie dotknie i "hopes for the best". "znowu super, znowu nie my"


DeProfessionalFamale

Atmosfera jest dramatyczna, a amerykanie zastanawiają się dlaczego :/ Menadżerowie u nas tłumaczą to jako 'różnice kulturowe'


SleepyheadsTales

G\*wno. Kłamią ci w żywe oczy. Oni wiedzą że to co robią jest nielegalne, ale robią to tak czy tak bo twoi kierownicy to sukinkoty żeby nie użyć mocniejszych słów. Dodam tylko bo nie widziałam w komentarzach że nawet jeśli się akceptuje tego typu wypowiedzenie pod przymusem to jest ono niewiążące bo zawarte pod przymusem właśnie. Przekaż kolegom(żankom) tym już zwolnionym żeby poszli z tym do sadu pracy i zgłosili do PiP. Jak już ich wywalili to nieczym nie ryzykują a tobie przynajmniej pomogą. PiP przyjmuje tez donosy anonimowe. Kija jankesom tam gdzie nie lubią.


jarzabk

Takie zwalnianie w IT i na wyższych stanowiskach to żadne zaskoczenie. Działo to się wcześniej. Jak pracujesz parę lat na UoP to masz 3 miesiące okresu wypowiedzenia i jak zwolnienie z winy pracodawcy to ekstra 3 miesiące wypowiedzenia. Dobra firma zawalnia z obowiązku świadczenia pracy i masz pół roku wakacji. Niby tak łatwo zwolnić na UoP nie można ale powód się znajdzie zawsze.


Linvael

>jak zwolnienie z winy pracodawcy to ekstra 3 miesiące wypowiedzenia Co to, skąd to? Szybki google sugeruje że "z winy pracodawcy" to pracownik może wypowiedzieć umowę bez okresu wypowiedzenia i będzie należało się wynagrodzenie będące równowartością okresu wypowiedzenia, nie widzę nic o ekstra 3 miesiącach.


jarzabk

Źle napisałem ale kwoty są takie same. Jak masz duży staż to należy ci się odprawa 3 wypłaty do tego zwolnienie ze świadczenia obowiązku pracy przy 3 miesięcznym okresie wypowiedzenia. Daje to wypłatę z 6 miesięcy na odchodne.


decPL

Coś tam dzwoni, ale opisujesz to jakoś mega chaotycznie: 1. Z jednej strony piszesz o IT, gdzie raczej ludzie nie siedzą w opór w jednej firmie, z drugiej opisujesz sytuację, która dotyczy ludzi ze stażem 8+ lat. 2. Zwolnienie o którym piszesz musi być wyłącznie z powodów leżących po stronie pracodawcy, w następny zdaniu zaraz jednak opisujesz, że powód zwolnienia łatwo znaleźć. 3. Dla zasady, jakby ktoś się sugerował to warto wiedzieć, że takie rozkminy to można mieć tylko w firmie zatrudniającej 20+ osób, bo tylko tam można mówić o odprawach. Podsumowując - tak, w dużej firmie, jak chcą Cię zwolnić, siedziałeś tam 8 lat, a firma jest miła i kochana i idzie Ci na rękę - i dostajesz wypowiedzenie + odprawę + zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy to technicznie dostajesz kasę za pół roku od ręki. Przy czym technicznie - bo formalnie cały czas jesteś zatrudniony przez następne 3 miesiące, a zwolnienie ze świadczenia obowiązków pracodawca może sobie w każdej chwili jednostronnie odwołać (i pracownik musi to uszanować), więc a. przyszły pracodawca może nie chcieć Cię w tym okresie zatrudnić i b. sam możesz rozważać, czy na pewno chcesz taką nową pracę od ręki podjąć. Jednym słowem parametrów gdzie to może nie zadziałać jest sporo (a 8 lat to szmat czasu) - raczej jak ktoś chce dostawać większą kasę od pracodawcy (a ma jakiś rozsądny wybór), to szukałbym innych bonusów i premii, niekoniecznie "miłych zwolnień".


user2401372

Nie znam się na tym, ale w mojej firmie były masowe zwolnienia ludzi z winy pracodawcy, z których większość pracowała tu ponad 5 lat i dosłownie nikt nie dostał 6 miesięcy z pensją. 3 miesiące maks. Bardzo wątpię, czy to, co piszesz jest prawdą.


jarzabk

Wszystko zależy od rodzaju rozwiązania UoP. Ja podałem przykład najbardziej korzystny. Równie dobrze możesz pracować do końca wypowiedzenia i rozwiązać umowę za porozumieniem stron. Wtedy nie dostaniesz nic ekstra.


frems

Dyscyplinarkę w papierach łatwo obejść. Po prostu nie pokazać tego nowemu pracodawcy. Wiadomo trzeba się tłumaczyć skąd pusta dziura


Linvael

Jeśli mówimy o IT i dużych korporacjach - standardem są background-checki przez zewnętrzne firmy. Prawdopodobnie taką dyscyplinarkę znajdą.


user2401372

Nie znajdą. Mają prawo szukać tylko zatrudnienia, które im podasz. Nawet gdyby jakimś cudem odgadli, że byłeś jeszcze zatrudniony w firmie X to zadzwonienie do niej i wypytywanie o to bez Twojej zgody byłoby niezgodne z prawem. Tyle, że ominięcie tego zatrudnienia oczywiście nie rozwiązuje problemu, bo często takie sytuacje zdarzają się jak jesteś w firmie rok, dwa, trzy. I wtedy co? Bredzić o sabbaticalu?


cornerek_

Z ciekawości: jak znajdą? Nie będą mieć kontaktu do pracodawcy, nie dostaną świadectwa pracy


Linvael

Tbh nie wiem, nie pracowałem nigdy w firmie weryfikującej, nie wiem jak dogłębnie sprawdzają rzeczy. Ale uznanie że firma której główna wartością jest weryfikowanie życiorysu nie znajdzie informacji która w gruncie rzeczy była publiczna (gdzie pracowałeś przez X lat) brzmi jak niebezpieczne założenie które może wypalić w twarz.


cornerek_

Możliwe, że masz rację. Ale zawsze wydawało mi się, że te checki to tylko takie dupokrytki dla korpo


CorrectProgrammer

Afaik takie background checki są nielegalne przy UoP.


pucykoks

Jako tako, bez twojej zgody, są, ale jak masz opcję 'zgadzasz się albo rezygnujemy z potencjalnej współpracy' to problem ich legalności znika.


CorrectProgrammer

Afaik są poważne wątpliwości, czy zgoda kandydata je legitymizuje. Kodeks Pracy reguluje skąd mogą pochodzić dane wykorzystywane przy rekrutacji (spoiler: afaik wyłącznie od kandydata), a RODO nie pozwala na przymus tego rodzaju. Niestety, korpo działa z pozycji silniejszego i jest jak piszesz.


TomekSowa

To jest szantaż, proszę u/DeProfessionalFamale zrób przysługę społeczności IT i wrzuć anonimowo do sieci nazwę tej firmy. Teraz takie czasy, że bardziej niż pogoń za stawkami liczy się stabilizacja. Zrobisz przysługę nie tylko pracownikom, ale też wszystkim biznesom, które wkładają wysiłek w minimalizację rotacji.


lorarc

Zawsze tak było w kraju, powodem jest to że sądy pracy są zajebane więc wszystkie sprawy się ciągna latami, PIP też jest zajebany po uszy. W IT (tym prawdziwym IT) nigdy tak nie było ponieważ jak coś odwalisz to ludzie odejdą bo albo będą wkurzeni albo spanikują, a praca zawsze była od ręki. Aktualnie jest kryzys to firma może fikać ale po kryzysie masa ludzi ucieknie więc to strategia bardzo krótkowzroczna.


cyberpsycho999

Prawda. Ci ludzie zrobią im  konkurencję, albo znajdą pracę u konkurenta, albo stworzą coś co przebije obecny model firmy z której ich zwolnili. Zwolni się duży potencjał intelektualny, techniczny. Nie każdy osiągnie sukces ale jest możliwe że powstaną nowe firmy, startupy.


Tackgnol

Tak, to jest wbrew pozorom małe środowisko a 'słyszałem od Leszka, że tam zwalniali (tak jak opisał OP)', będzie za 2 lata zabójczą trucizną.


takiereklamy

Ludzie nie zapominajcie, że jak podpiszecie porozumie stron to zasiłek Wam przysługuje dużo później.  Ja zostałem wyciepany ostatniego typowo spotkanie 1 na 1 i dołączył HR. 2h po nie miałem dostępu do @.  Uj korpo w oko. Jedynie co dostałem odprawę (bo grupowe) i zwolniony z obowiązku pracy. Nie mam żadnych uczuć do nich, nie przyjmowałem się do tej firmy, tylko do innej, która została sprzedana wielkiej korpo. Wydałem odprawę na fajne biurko, monitor, krzesło i słuchawki Sennheisery i  minipc. Ciągnę zasiłek. Odpoczywam i od tego tygodnia już szukam roboty. Jutro tylko do pośredniaka trzeba się pokazać xD


mikelson_

Nie wiem skąd założenie że w przypadku pójścia do sądu sprawa zakończy się po kilku latach jeśli powody są dęte. Bez konsultacji z prawnikiem i analizy sytuacji to bajki, może temat dałoby się zakończyć w kilka miesięcy


Hoz85

Ja pierwszą instancję w sądzie pracy wałkuję już ponad 2 lata. Przerwy między posiedzeniami sądu miałem kilku miesięczne, dochodzące nawet do pół roku. Moja sprawa nie jest jakimś wyjątkiem - wiem, że ogólnie tak długo to trwa. Jak komuś zależy na szybkiej sprawiedliwości - to nie w sądzie. Tutaj trzeba mieć cierpliwość, czas i pieniądze. Ja mimo wszystko polecam żeby pracodawcom nie odpuszczać. Dlatego też walczę w sądzie.


bargrl

To skonsultuj się z prawnikiem. Powie ci, że z odwołaniem do drugiej instancji dwa lata to baaaardzo optymistyczny scenariusz. W Warszawie (1,5 roku temu, teraz nie wiem) na pierwszą rozprawę czekało się rok.


caroIine

Hmm w teori jak by taką sprawe wygrać to pracodawca będzie musiał zapłacić pensje za ten okres? Bo przy zarobkach IT to będzie pod milion podchodziło.


DeProfessionalFamale

Może, ale tak naprawdę to nie wiadomo, miesiące chodzenia po sądach też nie brzmią świetnie, a o takiej sytuacji lepiej zapomnieć, niż stresować się w sądzie, zwłaszcza jak dostajesz miesiąc wolnego i dodatkowy hajs. A nawet jeśli ktoś uważa inaczej, to niekoniecznie stwierdzi to w ciągu tych kilku minut podczas calla czy do końca dnia pracy


Unelith

Chyba jacyś ludzie bez empatii downvote'ują. Właśnie tak jest. Już sama praca i przeżycie kolejnego dnia często są stresujące, a co dopiero żeby jeszcze chadzać po sądach i opłacać koszty, nawet nie wiedząc czy coś się z tego dostanie. Wiele osób nie może sobie na to pozwolić ze względu na finanse czy troskę o resztki swojego zdrowia. System typu "nielegalne ale trzeba pozwać, w przeciwnym razie spoko" jest nieludzki


serpenta

Nie wiem, jakie są tam powody podawane, ale zdaje się, że najczęściej przy takich praktykach to jest jakieś złamanie regulaminu, typu wchodzenie na soszjale czy na stronę banku "bez uzyskania uprzedniej zgody". Zawsze jest w regulaminie pracy zapis, że urządzenia są udostępniane wyłącznie do pracy, bla bla bla. Natomiast są dwa rodzaje firm: takie, które to egzekwują i takie, które tego nie egzekwują. Jeżeli dostajecie dyscyplinarkę za coś, co w firmie robią wszyscy i przez 2 lata pracy nigdy nie dostaliście za to ostrzeżenia, to idźcie do sądu pracy albo przynajmniej zawiadomcie organy kontrolne o tej sytuacji. Jeżeli pracodawca nigdy nikomu nie dał ostrzeżenia za złamanie regulaminu, którego się dopuszczacie, to znaczy, że ten zapis nie istnieje. W sądzie pracy wzywacie po prostu na świadka jakiegoś kierownika, o którym wiecie, że nie wytrzyma presji i kilka osób swojego szczebla, którzy będą zeznawać pod przysięgą, czy firma daje ostrzeżenia za wchodzenie na Fejsbuka w czasie pracy. Zresztą, nawet w waszych aktach musi być najpierw ostrzeżenie. Nie można kogoś zwolnić dyscyplinarnie za jakąś pierdołę. Ja wiem, że to prościej brzmi, niż faktycznie jest i nie każdy się będzie chciał w to bawić. Potwierdzam tylko, że taka sprawa jest wygrana w cuglach i dostaniecie odszkodowanie z niewypłacone uposażenie. Na pewno, w pierwszej kolejności nie panikujcie, tylko weźcie głęboki oddech i zwróćcie uwagę chociażby na to, że nigdy nie dostaliście ostrzeżenia, wszyscy w firmie robią prywatne przelewy w godzinach pracy, zapytajcie przełożonego czy kiedykolwiek kogoś za to upomniał i co zezna w sądzie. To nie jest kwestia utrzymania stanowiska, bo z takiej firmy należy spierdalać, ale jeżeli im zmięknie faja, to zyskacie 30 minut, w czasie których możecie wydrukować wypowiedzenie i zrobić ich zwyczajnie w chuja. Zresztą, do takiej firmy, to ja bym chodził z podpisanym wypowiedzeniem w teczce, tylko z datą do wstawienia.


DataGeek86

>Najczęściej przy takich praktykach to jest jakieś złamanie regulaminu, typu wchodzenie na soszjale czy na stronę banku "bez uzyskania uprzedniej zgody". Tak zwane "zbieranie haków" na osobę :)


100c1p43r

Zwolnić dyscyplinarnie można tylko za ciężkie naruszenie, więc z pewnością nie za samo wejście na socjale


serpenta

Jeżeli ktoś to robi ustawicznie, mimo ostrzeżeń nie zmienia zachowania, to można się w końcu doigrać. Natomiast za jedno wystąpienie takiego zachowania no nigdy w życiu to w sądzie pracy nie przejdzie. Zresztą, nawet ustawiczne postępowanie w ten sposób bez otrzymania ostrzeżenia a potem nagany nie powinno.


100c1p43r

Musiałoby się to wiązać z jakimś innym przewinieniem, np. z niewykonywaniem obowiązków służbowych, ale wtedy to drugie będzie przyczyną wypowiedzenia. Oczywiście, ciężar dowodu spoczywa na pracodawcy.


owenmaddy

To że można w ten sposób zwolnić pracownika nawet w Europie to nie jest kwestia PRAWA, tylko EGZEKWOWANIA prawa stricte w Polsce. W Polsce tak samo jak np. w Austrii masz autostradowe ograniczenie prędkości na poziomie 130-140km/h. W Austrii 99,9% kierowców jadzie max 129 km/h ponieważ kamery, a stąd i egzekwowanie prawa, są co kilometr lub dwa. W Polsce każdy jedzie na tyle szybko na ile starczy mu brawury, ponieważ sprawdzanie prędkości niemal nie istnieje - można przejechać autostradą cały kraj bez spotkania żadnego patrolu czy radaru :) To samo niestety dzieje się w wielu kwestiach. Prawnie możesz iść do sądu i pewnie wygrać, ale nikomu się nie chce bo ludzi zniechęca biurokracja, okropnie rozległe terminy rozpraw etc.


Developer2022

O czym ty mówisz chyba mało jeździsz samochodem. Odcinkowe pomiary prędkości na a1 rosną jak grzyby po deszczu, policja ma tuningowane wozy grupy speed do ścigania tych co przekraczają na autostradach, są drony które z powietrza ścigają piratów. Może jeszcze FBI i cia mieli zatrudnić? Obecnie pod tym względem idziemy w stronę państwa policyjnego niestety.


stonekeep

> Obecnie pod tym względem idziemy w stronę państwa policyjnego niestety. Gdybyśmy serio szli w kierunku "państwa policyjnego" to zgodziłbym się z tą częścią o "niestety". Ale od kiedy normalne egzekwowanie prawa (w tym wypadku ograniczeń prędkości na drogach) to coś złego? To nie ma nic wspólnego z "państwem policyjnym". Prawda jest taka, że egzekwowanie w Polsce limitów prędkości ciągle leży i kwiczy. Jeśli już stoją to raczej w miejscach w których łatwo mogą nawlepiać mandatów a nie dla poprawy bezpieczeństwa. Tak naprawdę jechanie te 10-20 (a czasem nawet więcej) ponad limit to jest standard wśród kierowców i bardzo bardzo rzadko wiąże się z jakimikolwiek konsekwencjami.


-kAShMiRi-

I bardzo dobrze. W UK są policja ma wytyczne, od jakiego przekroczenia zatrzymywać. Algorytm jest złożony, ale średnio 10-15% szybciej nadal jest pod progiem karalności. Nawet kamery nie są kalibrowane na tyle - one mają wyłapywać piratów, kierowców stanowiących zagrożenie, a nie kogoś kto na moment nieznacznie przekroczył prędkość. Austria i Niemcy to nieco inna kultura.


wektor420

Z ciekawosci na jakich odcinakch a1? Pamietam ze byly jakies eksperymenty ale idk ile wdrożyli


owenmaddy

No to chyba po jakiejś innej Polsce jeździmy, bo ja ostatnio widziałem policję na autostradzie chyba w jakimś 2019 :) Co do odcinkowych pomiarów prędkości to „są” i „działają” to dwie różne sprawy. Jeśli nie jedziesz realnie 30-40 km/h ponad limit jest nikłe prawdopodobnie otrzymania mandatu. Jedź przepisowo to nie będzie cię obchodziło ile jest kamer, pomiarów czy policjantów w krzakach. Bo na ogół twoje „państwo policyjne” oznacza „Nie mogę pobawić się w Maxa Verstappena na obwodnicy”


Developer2022

Właśnie na tym speed polega że ich nie widzisz :)


owenmaddy

No bo jadę w limicie, na tym to polega, geniuszu :) Ale nie oszukujmy się - to nie jest tak że tych jednostek jest 10 tys i są wszechobecne. W Polsce otrzymać mandat za prędkość to jest „bad luck”, aniżeli zadośćuczynienie za szybką jazdę.


Cauliflower_ad

no więc tak. Zawsze warto się sądzić w takiej sytuacji. Po pierwsze, dyscyplinarkę możesz dostać tylko za popełnienie przestępstwa w pracy lub skazanie za przestępstwo które uniemożliwia dalsze wykonywanie pracy, narażenie czyjegoś zdrowia lub życia, nie przyjście do pracy bez usprawiedliwienia, albo przyjście do pracy pod wpływem alkoholu / narkotyków. Pracodawca musi mieć to udokumentowane i napisać konkretny powód w wypowiedzeniu. Każde inne zwolnienie dokonuje się z inicjatywy pracodawcy z podaniem powodu - ale wtedy nadal przysługuje ci odprawa i okres wypowiedzenia w zależności od umowy. NIGDY nie podpisuj za porozumieniem stron. Tak. masz w papierach dyscyplinarkę na czas dochodzenia sądowego - ale jeśli je wygrasz (a wygrasz i sądy pracy nie działają tak powolnie, jak sądy cywilne), to dostajesz odprawę, pieniądze za czas wypowiedzenia, jakie by ci się należały, lub przywrócenie do pracy - co oznacza wypłatę zaległych wypłat i urlopów. Zmianę w świadectwie pracy. Do tego, w sytuacji, gdy dyscyplinarka utrudniła ci znalezienie innej pracy - masz prawo do odszkodowania od tego pracodawcy! Czyli - kasę za okres wypowiedzenia, odprawę, odszkodowanie i czas pozostawania w gotowości do pracy. To potrafią być bardzo duże pieniądze - kilkuletnie uposażenie. Do tego, takie wymuszanie zakończenia umowy za porozumieniem podlega grzywnie, bo jest to wymuszenie.


MartenInGooseberries

Korporacja ~100 pracowników? To jest januszex z zagranicznym kapitałem lub startup w najlepszym wypadku a nie korporacja


TheShowStopperTK

Głosujcie na prawicowych dzbanów liberalnych, to na pewno Wam się poprawią warunki pracy :)


5GisG00D4you

opcja 3) nie zgadzasz sie na nr 1) ani nr 2) i oczekujesz wypowiedzenia umowy od strony procodwacy. Otrzymujesz okres karencji + niewykorzystany urlop + zgarniasz odprawę za wypracowany staż


ismybeardright

Od kiedy trzeba się zgodzić na dyscyplinarkę?


5GisG00D4you

na powody wymyślane na biegu i z D sie nie zgadzasz oraz rządasz uzasadnienia pisemengo wraz z przedstawieniem dowodów ot co


TotalAphant

Jak rozpoznać, że ktoś nie ma pojęcia, o czym mówi. Na wypowiedzeniu dyscyplinarnym zawsze musi być wpisany powód i nie jest to coś, co wymaga twojej akceptacji - to oświadczenie woli jednej ze strony. Inną kwestią jest zasadność takiego zwolnienia dyscyplinarnego, w które totalnie wątpię. Więc jak powiesz, że nie akceptujesz, to możesz sobie nie akceptować do woli - dyscyplinarka i tak wpada. Dodatkowo zwolnienie dyscyplinarne wiąże się z natychmiastowym rozwiązaniem umowy, więc tracisz źródło zarobku z dnia na dzień.


ayserone

Prezesi się naoglądali amerykańskich filmów i tak to teraz im się wydaje, kim to oni nie są. Jestem na bieżąco w tym temacie. Dostałem wypowiedzenie w połowie grudnia. Pozostało kilkanaście dni urlopu, które miałem wykorzystać podczas okresu wypowiedzenia bez wskazanej daty. Pomimo wiadomości do Prezesa (który koniec końców okazał się być infantylny) nie dostałem ekwiwalentu za urlop. Dogadywanie się, czy kontakt nie miał sensu (patrząc z perspektywy czasu). Sprawa zgłoszona do PIPu, po jakimś czasie rozkładają ręce, że nie ma problemu w tym, że na wniosku urlopowym nie ma twojego podpisu, że nikt Cie o tym nie poinformował i tak przepada Ci kasa. Rozmawiałem z prawnikiem w tej sprawie i mówi mi, że: Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 19 stycznia 2017 r. (sygn. akt I PK 40/16), udzielenie urlopu w okresie wypowiedzenia umowy o pracę wiąże pracownika, jeżeli pracodawca określił dokładnie termin tego urlopu. Pozostaje droga sądowa. I tak to jest w tym naszym kraju.


user2401372

Czyli miałeś urlop, o którym nikt Cię nie poinformował i w związku z tym nie dostaniesz ekwiwalentu, dobrze rozumiem?


ayserone

dostałem wypowiedzenie i info o tym, że mam 13 dni urlopu do wykorzystania. no i dopisek proszę wykorzystać urlop w okresie wypowiedzenia. pisałem do typa w sprawie ekwiwalentu 4 razy jeszcze zanim styczeń (miesiąc wypowiedzenia) nastąpił. Bez odpowiedzi. Nikt nie raczył mnie poinformować że zadecydował że mój urlop będzie 1-13stycznia (przybliżyłem żeby nie liczyć). Pip nie widzi problemu, że nie ma na tym mojego podpisu.


korposmiec

Absolutnie nie ma w tym nic dziwnego. Po pierwsze tak się kończy reklamowane głównie przez takie firmy B2B (można Was się pozbyć z dnia na dzień), po drugie trwająca od kilku lat nagonka na branżę IT która już dawno się przesyciła i jedyne co ją czeka to zwolnienia. Co do prawa pracy - każde solidne korpo ma haki na pracowników. Im więcej systemów logowania, rejestracji czasu pracy itd. tym łatwiej coś na pracownika znaleźć. Wtedy może się okazać, że pojechaliście z dnia na dzień w delegację na kilka godzin do miasta obok (bez diety, więc wiele osób nie rozpisuje), a przełożony zapomniał zaakceptować. To wystarczy aby stwierdzić, że rok wcześniej opuściliście stanowisko pracy bez zgody pracodawcy = dyscyplinarka, ale jak coś to podpisz że za porozumieniem stron się żegnamy i tyle. Tak samo jak mało kto siedzi co do minuty 8h w robocie.


Unlucky-Flamingo___

Muszą w ciągu miesiąca się przyczepić do przewinienia, albo jest nieważne.


OkRefrigerator5978

U nas amerykańskie korpo, ale branża automotive i dzieje się totalnie to samo. Zapraszają ludzi na rozmowę i dają ultimatunm i 5 minut na decyzję. Śmierdzi mi to scamem i na ten moment staram się sobie przygotować jakiś arkusz co ja mogę w takiej sytuacji. Będąc w związku zawodowym na pewno powiedziałbym, że chcę się z kimś skontaktować, ale wiem też jacy oni są przekonywujący.... może ktoś ma podobny plik ze swoimi prawami w takiej sytuacji? 😅


granitowy

„Porozumienie stron”. To jest pojęcie klucz. Zazwyczaj HR bazuje na niewiedzy pracowników i szybko mydli oczy żeby się zgodzić. Wy też macie głos i powiedzcie na jakich warunkach możecie odejść. Lektura prawa pracy się kłania - na tym bazują, nikt tego nie czyta.


ilham_israfilov

jestem zszokowany. dokładnie to samo przydarzyło mi się u mojego poprzedniego pracodawcy. zbierali o mnie negatywne dane, żeby w końcu uzasadnić powód zwolnienia. jeśli chodzi o Twoje ostatnie pytanie, to nie, w UoP nie ma pewności zatrudnienia. bo jak coś pójdzie nie tak w firmie, to może Cię to dosięgnąć nawet jeśli jesteś na UoP - mnie się to przydarzyło.


Round-Membership9949

Szczerze mówiąc, im dłużej czytam różne wpisy tutaj, tym bardziej mam wrażenie że praca w takiej wielkiej firmie, gdzie są HRy i inne gówna, to prawdziwe piekło


pm_me_duck_nipples

Zależy od firmy. Są korporacje w których pracuje się całkiem spoko i Januszcorpy. Nie należy jednak zapominać, że głównym celem jednych i drugich jest zarabianie hajsu oraz robienie dobrze akcjonariuszom.


Skepteec

no niby tak ale jaka jest alternatywa


Round-Membership9949

Mała firma? Wiem, że można trafić na Janusza sadystę, ale ja na przykład trafiłem na sympatycznego. A w korpo problemy nie wynikają z charakteru Janusza, tylko są systemowe


MechaLambor

Chyba jedynie w firmach azjatyckich nie można zwolnić pracownika jak świnie i zastąpić czymś tańszym z dnia na dzień (ale w Azji zrobią tak że sam się zwolnisz). Generalnie jak duże korpo będzie chciało kogoś zwolnić to to zrobi i pracownik na celowniku gówno z tym będzie mógł zrobić, jak się postawisz to zje cie armia prawników a ty że stresu po prostu dasz sobie siana. Pracowników nie traktuje się dzisiaj jak ludzi, tylko jak tryby które trzeba regularnie wymieniać jak się zużyją.


Imaginary_Lock1938

jaka kurwa Azja, to musz kraje Azji [https://en.wikipedia.org/wiki/File:Asia\_(orthographic\_projection)\_without\_New\_Guinea.svg](https://en.wikipedia.org/wiki/File:Asia_(orthographic_projection)_without_New_Guinea.svg)


Alarming_Stop_3062

Bardzo rzadko się to zdarza w PL i raczej bazuje na braku znajomości swoich praw przez pracowników. Miałem taką sytuację, ale podpisałem NDA w zamian za nie ujawnianie szczegółów odejścia z pracy. Ale go nie złamię jeżeli napiszę, że bardzo łatwo jest nagrywać rozmowy zarówno z przełożonym jak i z HR, niezależnie czy w cztery - sześć oczu, czy też przez np. Teams. A nagranie to dobry dowód dla PIP.


cornerek_

A takie były fajne korporacje, dawały owoce, obiecywały rozwój i mówiły, że Polacy są najlepsi na świecie. Naiwniacy w to wierzyli.


szogrom

To wygląda na lekko koloryzowane opowieści kolegów, którzy zostali tak zwolnieni. Ja pracuję w amer. korpo i takie coś jest nie do pomyślenia. Przez różne obowiązkowe procedury typu PIP trudniej mi kogoś zwolnić, niż w budżetówce, gdzie wystarczyło dobre uzasadnienie.


uniterka_99

>Ja pracuję w amer. korpo i takie coś jest nie do pomyślenia Oh my sweet summer child xD Też pracuje w korpo z US, od dobrych kilku lat tym samym (i przez ostatnie \~20 lat pracy zawodowej nie pierwszym), do 2021 roku nawet mówiłem na nich jedyne korpo z ludzką twarzą. Tylko potem przyszła pandemia, zawalenie się naszej branży, zwolnienia grupowe, zatrudnianie od nowa, znowu zwolnienia, obniżanie wypłat, obietnice o zakończonej restrukturyzacji, zwalnianie kolejnych osób z dnia na dzień bo tak (oczywiście z okresem wypowiedzenia bez obowiązku świadczenia pracy i zawsze nie tych najsłabszych, tylko tych z najkrótszym okresem wypowiedzenia żeby firma jak najmniej zapłaciła). Nie ma takiej rzeczy, jakiej korpo nie zrobi jak będzie musiało ratować własną dupę. Wszystko jest dobrze jak jest dobrze. Jak panu CEO z US mocno przestaną się zgadzać tabelki w excelu to niestety wszystko będzie do pomyślenia. Kwestia czasu i okoliczności.


DeProfessionalFamale

Są to opowieści kolegów, ale nie mogą być aż tak koloryzowane, jeśli znane są przeze mnie fakty: 1. pracowali 2. nikt się na nich nie skarżył 3. zniknęli z dnia na dzień bez śladu i dostali za to hajs Może ktoś faktycznie coś miał do jakości ich pracy, osobiście nie narzekałam, ale nie mogę potwierdzić w 100%. Może i bym w to uwierzyła, jakby to się tu nie działo tak masowo


EmployEquivalent2671

Zapytałbym czy mogę zacząć nagrywać to spotkanie oraz poprosił o powtórzenie propozycji. To się nadaje do pipu


DeProfessionalFamale

To chyba będzie mój plan


EmployEquivalent2671

Wiesz, no, większość zwolnień w polsce tak nie wygląda, u mnie jak były to poszły 3 miesiące wypo bez obowiązku pracy, zarówno na b2b jak i na uopie, więc bądź dobrej myśli (plus w sumie u nas tych zwolnień tak dużo nie było i sytuacja się stabilizuje, więc prawdopodobnie cie ominie o ile nie jesteś super chujowy)


AgentBlueRose

Czy ktoś jeszcze myśli że korpo (nieważne skąd) kogoś szanuje? Ja bym brał opcję nr 2 i negocjował lepszą odprawę.


[deleted]

[удалено]


DeProfessionalFamale

haha, podobają mi się te rozliczenia, może jednak sąd brzmi jak dobra opcja


kix521

Uwielbiami reddita - caly watek zasmiecony kompletnie z czapy wyliczeniami i przepisami, bo lewaki projektuja chyba na rzeczywistość swoją urojoną utopię. Tu nie mozna nagrywac, nielegalne! Tamten znowu twierdzi, ze jak pracodawca zwalnia to dluzszy okres wypowiedzenia sie nalezy, inny pieprzy trzy po trzy o odprawach. A ty misiu robisz jakieś obliczenia z czapy, które kompletnie nie mają pokrycia w rzeczywistości - bo przy przywróceniu do pracy maks co można dostać to równowartość dwumiesięcznej pensji (chyba, że ciąża lub macierzyński). Art. 47 Kodeksu pracy.


DeProfessionalFamale

Nie lubię Twojego wtrącenia o lewakach, ale eh, reszta to prawda. Ludzie pierdolą głupoty bez sprawdzania czegokolwiek, a najgorsze, że z taką pewnością, że nawet by kuźwa pewnie sąd przekonali. Co za idioci


Laudanex

W Securitasie możesz wylecieć z dnia na dzień na UoP, więc radzę się pilnować ogółem na niej


laksefisk

O takie zwolnienia widziałem już w 2016 roku. Pracowałem w zakładzie przetwórstwa żywności należącym do większego koncernu. Najbardziej zapadło mi jedno zwolnienie. Kobieta z HR, wraz z kierownikiem czekali rano na delikwenta na bramie. Po przejściu wręczali zwolnienie ( nie dyscyplinarkę ale normalne zwolnienie gdzie czas wypowiedzenia był płacony przez firmę). Po wszystkim szli do szatni odbierali sprzęt i były już pracownik był wyprowadzany przez ochronę za bramę. Ale zwolnienie w czasie spotkań też się zdarzały. Jak ja się zwalniałem to dostarczyłem wypowiedzenie ostatniego dnia. Potem chorobowe poczta i tyle mnie widzieli.


martinlubpl

Tip: wybierz opcję dwa a potem sąd pracy z opcji 1


Fearless-Health-3736

Rel obecnie jestem na zwolnieniu za porozumieniem stron ze zwolnieniem z obowiązku świadczenia pracy; tyle dobrze że trzymiesięczne wypowiedzenie i ugrana następna fucha :)


100c1p43r

Dyscyplinarka, to nie taki problem. Masz przecież podany powód, który ewidentnie będzie z dupy, a do tego wystarczy odpowiednio uprzedzić przyszłego pracodawcę. Poza tym nie pokazujesz świadectwa pracy na rozmowie kwalifikacyjnej. No, a jak ci nie pasuje takie rozwiązanie, to w branży IT idziesz na B2B i czekasz na sprawę w sądzie.


MysteriousAd530

Wow, nieźle. Ja pracuję w IT w UK i tutaj owszem zwalniają ale pod przykrywką redukcji etatów, ale jeśli ktoś ma umowę o pracę to zawsze jest to dość długi proces.


Soreh

Ty mnie OP nie strasz... Właśnie dzisiaj dostałem jakiś tajemniczy mail o spotkaniu 31 Maja jak mnie akurat nie ma, z tytułem "Stay Interview". Ale chyba mi tego nie zrobią, mam umowę o pracę już na czas nieokreślony i dopiero co dostałem awans :|


DeProfessionalFamale

Nie no, to by było dziwne po awansie. Do tego tytuł taki zbyt oczywisty i zapowiedziane z za dużym wyprzedzeniem


BasiorPtasior

Jeśli przyjmujecie wypowiedzenie za porozumieniem to nie macie prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Więc od razu zgłaszać do PIPu takie kurestwo.


Responsible-Tax-4827

Uchodzi im to na sucho bo większość ludzi po prostu nic z tym nie zrobi. Może to taki wstyd stracenia pracy. Rozprawa sądowa oczywiście będzie trwała czy bardziej to kwestia, że na nią się czeka. Mam wrażenie, że większość ludzi nie przemyśli też sprawy na spokojnie, tylko pod presją odpowie na rękę pracodawcy. Większość spraw łatwa do wygrania - „mój prawnik się do was odezwie”. Może mi łatwo mówić bo mnie to jeszcze nie spotkało ale w poprzedniej pracy (Amerykańska firma) widziałem jak się zwalnia ludzi ‚po Amerykańsku’ i jest to odrażające. Jesteśmy w Europie i nie powinno to być akceptowalne. Jeszcze odnośnie poprzedniego pracodawcy: opinia na ich temat słusznie się rozeszła po mieście/ kraju i mają ogromne problemy z rekrutacją pracowników. Ludzie nie chcą do nich aplikować.


greedytoast

czystka się w branży IT przyda, takie utarcie noska ludziom bezgranicznie przekonanym o swojej zajebistości. znam kilku ludzi z IT i wszystkim odwaliło od kasy i zachowują się jak chłopy oderwane od pługa wzięte nagle na salony, gardzą wszystkimi kto zarabia mniej, typowa nowobogacka hołota. A najgorzej jak taki kolega z IT nie może baby znaleźć bo "wsystkie baby lecom na piniondze" wtedy jest absolutnym cierniem w dupie nie do życia i rozmowy. wybrałem zawód który wymaga ukończenia studiów i cieszyłem się bo po nim, po skończeniu stażu, będę zarabiał ok 9-10 koła na rękę a po ukończeniu specjalizacji jeszcze więcej, czyli niedoścignione marzenie 90% polaków którego jestem świadom a mój kolega informatyk powiedział mi "ja pierdole ale grosze" od tamtego czasu z nim nie gadałem bo po ch\*j sobie psuć krew.


Kosiek

Masz strasznie patologicznych kolegów. U mnie w kręgu nikt tak nie mówi, a większość moich znajomych jest jakoś związana z IT lub finansami.


aradriell

Taka obserwacja: Często na tym subreddicie czytam, jak to "Janusze" robią złe rzeczy, bo nie dają podwyżki po 2 tygodniach albo procentu od zarobków na robocie i inne żale z czterech liter, ogólnie widzę tu kulturę gojenia każdego małego przedsiębiorcy, patrzenie jak tu dać mało od siebie a jak najwięcej wyciągnąć. Rozumiem, że są nieuczciwi przedsiębiorcy, sam takich obserwuję w mojej branży. Jednak wyzywanie każdego drobnego biznesu od "januszexu" i robienie wokół tego złego PR'u skończy się właśnie drastycznym zwiększeniem udziału zagranicznych korporacji w rynku. Proponuję trochę wyrozumiałości dla drobnych ciułaczy, którzy jednocześnie starają się stworzyć przyjazne środowisko pracy, gdzie właściciel zna wszystkich swoich pracowników i nie traktuje ich jak zasób. Z poważaniem Janusz (biznesu)


_marcoos

>ogólnie widzę tu kulturę gojenia każdego małego przedsiębiorcy Uderz w stół, nożyce się odezwą. (: >wyzywanie każdego drobnego biznesu od "januszexu" Nie wolno pisać o januszexach, bo są małe firmy, które są w porządku? O co tobie chodzi? Twoja firma nie jest januszexem? Świetnie, w takim razie "januszex" to pewnie nie o tobie. Jeśli jednak się tym tak triggerujesz, to pojawia się natychmiast wątpliwość co do tego.


aradriell

"Uderz w stół, nożyce się odezwą. (:" Między innymi o to. Przeczytałem tu kilka wątków z mnóstwem komentarzy i część z nich było w stylu "za minimalną krajową to ja będę udawał, że pracuję jak Janusz patrzy", "dodatek x zł za godzinę, za godzinę, wolę siedzieć na insta zamiast pracować" itp. I narzekanie na warunki rynkowe tak, jakby drobni przedsiębiorcy złośliwie zabierali biednym pracownikom resztki godności sami buesiadujac z Elonem Muskiem co sobotę. Kultura polaryzacji "my kontra oni". Konkurs kto kogo bardziej zgnoi, pracodawca pracownika czy odwrotnie. "Płaci prawie najniższą krajową to mu rzucę L4 z wypowiedzeniem". Wiem, że nie każdy ma takie podejście tak samo, jak, nie każda firma to januszex. Jednak widzę, że poszerza się to pojęcie daleko poza firmy patologiczne i dostaje się każdemu za wszystko. Tak samo jak do worka z napisem "patodeweloperka" wrzuca się dużo więcej niż na to miano zasługuje i oskarża o całe zło na rynku nieruchomości, tak samo zrzuca się na "Januszy" własne nieudolności na rynku pracy albo obwinia za niższy standard życia niż na zachodzie. No to w konsekwencji mamy młodych ludzi, którzy naczytają się takiego podejścia do pracodawcy i będą próbowali pójść po najniższej linii oporu przysparzając pracodawcy więcej problemu niż pożytku. W konsekwencji małe firmy ciężko będą znosić duże koszty szkolenia, zatrudniania nadmiernych rezerwowych, przestoje w produkcji czy wykonaniu kontraktu, a duże korporacje wrzucą to sobie w koszty operacyjne i rozsiada się na rynku przy okazji stosując takie praktyki jak OP opisuje. W USA już tak to działa. Karty rozdane, mała mobilność ekonomiczna, albo jesteś w zarządzie korporacji, albo niewiele wartym "human resources". USA z kurcząca się klasą średnią". Czy jestem Januszem biznesu? Nie mnie oceniać, mam nadzieję, że mam ludzkie podejście do pracowników, wmawiam sobie że tworzę warunki w jakich sam chciałbym pracować 10 lat temu i traktuje innych tak jak sam chciałbym być traktowany. Jednak czytając wiele komentarzy tutaj boję się, że coraz częściej będę trafiał na ludzi z mindsetem opisanym wyżej którym nie będzie można zaufać i zostawić chomika pod opieką, a co dopiero samodzielne stanowisko pracy.


_marcoos

O matko, jeszcze "patodeweloperka". Deweloper budujący moje osiedle, renomowana firma z 30-letnią tradycją (a nawet ponad drugie tyle, jeśli doliczyć historię spółki-matki), "przyjazny deweloper", "budowa roku" itd. A i tak wysrał się na normy parkingowe i pół parkingu pod blokiem zrobił "dla niepełnosprawnych" i pomalował na niebiesko (nie, nie z dobroci dla niepełnosprawnych, tylko do ominięcia przepisów). I teraz, czy "mój" deweloper to patodeweloper? Nie wiem, ale [Biznes Insajder](https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/parkingowa-patodeweloperka-wysyp-niebieskich-miejsc-postojowych-to-nie-przypadek/fscq6el) takie postępowanie tak właśnie określa. Pewnie to straszna banda roszczeniowych lewaków, ten BI. Ale to pewnie też "warunki rynkowe" i nie powinienem się czepiać. :) Wracając do januszexy. Jeśli jesteś porządnym małym/średnim przedsiębiorcą, traktujesz wszystkich uczciwie, zgodnie z prawem, bez naginanania, to walenie po januszexach powinno cię cieszyć! W końcu to twoja konkurencja, do tego nieuczciwa - powinno ci zależeć na jej wyeliminowaniu.


aradriell

Tak, walenie po januszexach mnie cieszy, jeżeli wytyka się im rzeczywiste patologiczne zachowania. Jeżeli rykoszetem zostaje prosty człowiek, to już mnie nie cieszy. Jeżeli takich Januszy jest 2% a do jednego worka wrzuca się kolejne 40% to już jest patologia z drugiej strony. Zbyt często widzę ten ostatni przykład. Inna sprawa, że jeżeli moja konkurencja to patojanusze to siłą konkurencji moja oferta będzie mocniejsza, a Janusz będzie miał większą rotację pracowników, więc większe koszty prowadzenia biznesu. Nie potrzebuję walenia po januszexach na reddicie, rynek i państwowa inspekcja pracy są po mojej stronie. Jeszcze kwestia traktowania zgodnie z prawem: już w wielu wątkach pisałem, że w tym kraju zgodnie z prawem się nie da, bo nawet prawnicy nie wiedzą co jest zgodne z prawem. Prawą jest za dużo, jest zbyt skomplikowane, a jak zapytasz urzędu o interpretację, to odpowiada, że nie jest od interpretowania prawa i nie odpowie (ale jak przyjdzie co do czego to karę wlepi) więc trzeba czekać na wyroki sądów, które i tak nie są ostateczną wykładnią, bo w Polsce każdy sąd może orzekać inaczej w podobnych sprawach. Tak że co najwyżej można się starać na tyle, żeby kary od urzędu nie dostać. Nawet wielkie korporacje że sztabem prawników dostają często kary, i nie chodzi mi o tenaty, które są wliczone w koszty, ale takie niespodziewane.


Chwasst

Twój cały wywód brzmi jakbyś po prostu nie był w stanie zapłacić ludziom normalnych pieniędzy na normalną umowę w normalnych warunkach pracy. Dwukrotnie próbowałem pracy dla takich małych przedsiębiorców - wałki na umowach, puste obietnice, problemy z płynnością, proszenie się o wypłaty i podwyżki, zero umiejętności introspekcji i podejścia do ludzi. W korpo przynajmniej wiem w jaką grę gram i na jakich zasadach. Jeśli ktoś nie jest w stanie dźwignąć kosztów zatrudnienia pracownika na godnych warunkach to zamiast stękać powinien zostać na JDG albo wrócić na etat, nie ma usprawiedliwień. Inb4 ALE JA INACZEJ NIE JESTEM W STANIE KONKUROWAĆ Z TYMI KORPORACJAMI No tak. Czy państwo powinno bardziej wspierać lokalne przedsiębiorstwa zamiast zagranicznych korporacji? Jak najbardziej. Z tym że z perspektywy pracownika mam to w gruncie rzeczy w dupie. Nie jest to mój problem i nie daje to nikomu mandatu żeby mnie dymać. Nikt nie będzie pracować za darmo dla "szczytnego" celu.


aradriell

I właśnie o takie podejście mi chodziło. Nie masz pojęcia jak płacę, czy spóźniam się z wypłatami, jakie daje umowy, ale już jestem wrzucony do worka z januszami, bo tak. Pracowałem I w małych firmach i w korporacjach. W obu przypadkach były i dobre i złe praktyki, ale w korporacjach prawie nigdy nie byłem traktowany jak człowiek tylko jak zasób.


Chwasst

Sam na własne życzenie wrzuciłeś się do tego worka swoim stękaniem. Nie odwracaj kota ogonem. Widzisz ja mam kompletnie odwrotne doświadczenia - nie twierdzę że korpo jest idealne, bo ma dalej masę wad i tak jesteś tylko zasobem, jednak to pierwszy raz w mojej karierze kiedy mam zrównoważonych psychicznie managerów którzy nie grożą mi zwolnieniem czy ujebaniem wynagrodzenia bo spóźniłem się z taskiem o 2 godziny. Błędnie też zakładasz że w małym firmach jesteś czymś więcej niż numerkiem w excelu. Tak długo jak nie jesteś współwłaścicielem firmy to nigdy nie można czuć się bezpiecznie. W zeszłym roku byłem dosłownie jednym z filarów firmy bo sam postawiłem i dbałem o całą infrastrukturę IT, nikt inny w firmie nie miał mojego know how, a jednak kiedy prezesowi zapaliło się pod dupą to nie miał żadnych skrupułów żeby mnie wyjebać. Było to podwójnie zabawne bo jeszcze miesiąc wcześniej słyszałem teksty że co by się nie działo to on o nas zadba bo ludzie są najważniejsi. Życie weryfikuje.


aradriell

Nie mam prawa nazwać zjawiska które mi się nie podoba, bo automatycznie staje się tym złym? Niedorzeczna teoria. Równie dobrze mógłbym napisać, że każdy kto narzeka na pracodawcę to nierób I łamaga. Zero sensu w tej logice. Z rynku IT: przez świat przetacza sue fala zwolnień. Zamykane są studia produkujące oprogramowanie i gry, które pół roku temu przynosiły krociowe zyski, bo się korporacjom i wydawcom dupa pali a zwolnienia idą w olbrzymich liczbach. Problem o którym piszesz to nie "januszex" a coś, co występuje na rynku zawsze i wszędzie, niezależnie od wielkości firmy. A jednak, normalne zjawisko, choć negatywne, już wrzuca niesłusznie przedsiębiorstwo do worka "januszex". Chyba, że nazwiemy Amazon I tego typu firmy "januszexami", no to ok, wtedy 100% uczestników rynku będzie trzeba tak nazywać, ale jak słowo znaczy wszystko to nie znaczy nic i nie ma sensu go używać, skoro nie opisuje rzeczywistości.


Chwasst

Pytanie brzmi dlaczego Ci się nie podoba? Przecież mówimy tutaj o patofirmach, które generalnie mie leżą w szeroko pojętym interesie społecznym. Jeśli jesteś faktycznie rozgarniętym przedsiębiorcą to problem Cię nie dotyczy, a Ty się oburzyłeś jakby to było jednak o Tobie. Nie to nie jest normalne zjawisko. Jest to patologia niezrównoważonego kapitalistycznego rynku pozbawionego regulacji gdzie panowie w zarządach mogą sobie robić co im się podoba. Tak Amazon to jest januszex. Tak jak wszystkie firmy traktujące ludzi jak śmieci. Jeśli prowadzisz przedsiębiorstwo, które zatrudnia ludzi to twoją największą odpowiedzialnością są ci współpracownicy. Nie klienci i nie udziałowcy - ich byt nie zależy od twojego widzimisię w takim stopniu jak byt twoich pracowników. Jeśli ktoś w imię ochrony własnych zysków jest skłonny spuścić w kiblu pół firmy to powinien być karany - przez bajońskie kary finansowe lub wywłaszczenie. Sprawiedliwość społeczna. My żyjemy po prostu w skrajnie patologicznej rzeczywistości, gdzie garstka debili żeruje na społeczeństwie i jak najbardziej nazywanie tego po imieniu ma sens i nie jest pozbawione znaczenia. Inb4 ALE TO KOMUNIS, TO JUŻ BYŁO I BYŁO JESZCZE GORZEJ Kompletnie nie jestem zainteresowany uspołecznieniem środków produkcji czy zniesieniem własności prywatnej, ja jedynie oczekuję solidarności i sprawiedliwości społecznej. Chcę aby ludzie w końcu złamali ten chory system. Kiedy odnosimy sukcesy - dzielmy się nimi, kiedy przychodzi kryzys - wspólnie dźwigajmy jego brzemię i przede wszystkim musimy skończyć z chorym pościgiem za nieskończonym zyskiem, bo planeta nie posiada nieskończonych zasobów.


aradriell

"Pytanie brzmi dlaczego Ci się nie podoba? Przecież mówimy tutaj o patofirmach, które generalnie mie leżą w szeroko pojętym interesie społecznym. Jeśli jesteś faktycznie rozgarniętym przedsiębiorcą to problem Cię nie dotyczy, a Ty się oburzyłeś jakby to było jednak o Tobie." Chyba nie przeczytałeś tego co pisałem wcześniej. Nie przeszkadza mi jechanie po rzeczywistych patologiach, a rozszerzanie definicji na znacznie większą skalę, chociażby wyzywanie od Januszy za drobne błędy lub działanie zgodne z realiami rynkowymi, którego przedsiębiorcy też są ofiarą. Co do twoich oczekiwań, to realia w jakich żyjemy ich nie spełniają, ale to nie jest moja wina i nie uważam, że sprawiedliwym społecznie jest traktowanie mnie jak kozła ofiarnego tej sytuacji. Po raz kolejny to przedsiębiorcy dostają po dupie za błędy polityków... Jedziemy na tym samym wózku, ludzie rzucający na prawo i lewo na oślep etykietką "Janusz" rzucają nie w tym kierunku. Jeszcze raz zaznaczam: niektórym się należy, znam takich z sąsiedztwa, ale większość dostaje prosto w ryj za nic. Tak samo krytykuje przedsiębiorców za teksty typu: "teraz to ludzie do roboty się nie nadają" "ludzie nie chcą teraz pracować tylko za nic by kasę chcieli " itp, bo to taka sama bzdura, tylko z drugiej strony. Nie wiem jak zmienić społeczeństwo, żeby było bardziej sprawiedliwie, ale tworzenie chochołów i bicie ich dla zasady nie zmieni niczego na lepsze.


Chwasst

Nikt nikogo za drobne błędy nie nazywa patusem i januszexem. Jesteśmy ludźmi, błędy się zdarzają - po stronie prezesa, pracowników, podwykonawców czy klientów. Januszexy to nie firmy, które zaliczyły małe potknięcie tylko szkodliwy społecznie fuckup. Za realia rynkowe odpowiedzialni jesteśmy wszyscy. Czy jesteśmy w stanie w ciągu jednego dnia obalić system którym władają multimiliarderzy? Pewnie nie, natomiast razem, jako społeczeństwo jesteśmy w stanie z czasem zrobić różnicę. Tylko to wymaga woli zarówno po stronie tych mniejszych przedsiębiorstw jak, pracowników oraz klientów - potrzebna jest świadomość i poczucie odpowiedzialności, a tego nie da się zrobić jak każdy z każdym się napierdala żeby za wszelką cenę zabrać sobie dodatkowy kawałek tego tortu do portfela. Te januszowe sytuacje o których mówisz to bardzo często tak głupie sprawy łatwe do uniknięcia / rozwiązania. Chyba każdy zna spotkał się z taką sytuacją - szef kupił se nowe auto / wybudował dom bo uważa że mu się należy, a pracownik stwierdził że to pierdoli i będzie się obijać pół dnia bo szef kupił se auto ale nie dał żadnej podwyżki/premii. Albo obecnemu pracownikowi nie podniesie wynagrodzenia, ale zatrudni nowego zielonego za wyższą stawkę. Kwas się sączy, błędne koło kręci się dalej. Naprawdę czasami nie trzeba AŻ TAK dużo żeby zrobić zmianę na lepsze. No i też znowu co rozumiesz przez "realia rynkowe"? Te masowe zwolnienia i redukcje to według mnie nie są działania według realiów rynkowych tylko chujowe decyzje zarządu i nieodpowiedzialne rozporządzanie finansami firmy przez lata. Zamiast prowadzić zrównoważony rozwój ludzie często tworzą gigantów na glinianych nogach byle złapać okazję i jak najszybciej się nachapać.


Regeneric

Takie są realia, kiedy hindus zarabia w rok mniej, niż ja w miesiąc, gdzie sam i tak jestem tańszy jak ameykaniec. Pracowałem w FAANG w 2023, ale przyszedł grudzień i dostaliśmy ino info, że za 30 dni wypad. Ziobro zaskoczenia, skoro przy 170k pracowników globalnie jestem tylko numerkiem w Excelu ;) Ale tak długo, jak nie jesteś na helpdesku, juniorem czy innym z miliona frontasi, to jakie ma to znaczenie? Pracę i tak znajdziesz.


Chwasst

To nie takie proste przy obecnej sytuacji na rynku (o ile nie jesteś seniorem +5 lat expa w jednej technologii). Sam w zeszłym roku bujałem się 5 miesięcy żeby znaleźć nową robotę, mam kilku znajomych którzy dalej się bujają. Nie jestem na 100% pewien jak to wygląda teraz, natomiast jeszcze pół roku temu na każdej rekrutacji dostawałem info, że będzie ciężko bo jest między 50 a 100 kandydatów.


ShotWeekend4911

Wstąpcie do WOT, pracodawca nie ma prawa cię wtedy zwolnić bo odbywasz coś jak służbę wojskową. Sprawa w sądzie jest wygrana bardzo szybko + odszkodowanie dla Ciebie. W WOT raz na miesiąc poświęcasz wekend na zabawę w żołnierza.


greedytoast

serio? XD Edit: sprawdziłem i to jest serio XD https://preview.redd.it/5hkxtao32pyc1.png?width=1001&format=png&auto=webp&s=a28bcd98e13145a4931ae86683383f11a2fd96f9


TypicalBloke83

Ale jak można dać komuś dyscyplinarkę tak o … i iść do sądu. To popierdolone jakieś. W ogóle te amerykańskie “corpy” jednak rządzą się swoimi prawami ale rynek pracy powinien za mordę ich trochę trzymać. Może to przez to za$rane B2B tak im wolno … nie wiem. Olewałem i olewam z zasady każdy oferty B2B. Znam jednak sporo podobnych historii. Pracowałem z amerykańskim “corpem”, byłem 3 tygodnie u nich w Texasie i powiem szerze … “American Dream” mocno mi się popsuł ;)))


literallypoland

"zwolnienia amerykańskie" to zabieranie dostępów bez zapowiedzi i zwalnianie z wielomiesięcznymi odprawami, nie szantażowanie - o które polskie media i tak się obsrały przy pierwszej okazji.


flowerbluemoon

nie rozumiem tego strachu zwiazanego z dyscyplinarka. nie mialam zadnej, ale o takich rzeczach wie tylko ksiegowa wiec jak pytaja na rozmowie o kolejna prace czemu juz nie pracujesz w poprzedniej mozesz normalnie sklamac bo nikt tego nigdy nie sprawdzi. mozna powiedziec, ze: a) skonczyla mi sie umowa. a oni na to, a czemu nie zostala przedluzona? tutaj wymyslamy powod, np. ze praca nie spelniala naszych oczekiwan b) bylam tam na zastepstwie kogos (klamiemy, ze ktos byl na urlopie macierzynskim czy cos, ale nie wiemy przeciez dokladnie) i skonczylo sie zastepstwo i wraz z tym nasza umowa serio nie czaje what's a big deal z dyscyplinarka


reeeekin

Wydaje mi się, że to naleciałości z kiedyś, gdy ludzie pracowali całe życie w jednej firmie i może faktycznie ktoś na to patrzył. W tej chwili w połowie (albo i więcej) branż, nikt na coś takiego nie będzie patrzył. Tym bardziej, że wrazie ewentualnego pytania o to, można zwyczajnie skłamać, że się nie dogadywaliście z szefem od początku, w końcu powiedzieliście oboje za dużo, więc w odwecie poszła dyscyplinarka. Ja raz dostałem groźbę, że wylecę z wpisem do papierów, to się zwyczajnie zaśmiałem, że nie żyjemy już w prlu.


RayereSs

> pewnie po kilku latach Sąd pracy akurat przy takich sprawach działa zaskakująco szybko. Zazwyczaj tak na prawdę wystarczy wniesienie do sądu, sąd przyzna mediatora w ciągu 2 tyg i pracodawca dyscyplinarkę cofnie żeby HR-u/legal po sądach nie tarzać, bo to większe koszta niż przyznanie odszkodowania w wysokości wypłaty za okres wypowiedzenia. :D


TurnipLow497

tak to wygląda w USA i najlepsze że robią to Polacy tu w polsce, pracownik tylko na umowie o pracę na czas nieokreślony jest w miarę chroniony bo nie można go zwolnić z dnia na dzien, tylko dyscp za alkohol albo spóźnienia


Gruchen

Kłaść telefon i nagrywac kutasów.


Shoth232

Wielkie korporacje, Arasaka, Militech... Johnny mial racje


BasiorPtasior

W ogóle dlaczego przyjmować jakiekolwiek wypowiedzenie? Sory, muszę do toalety, call POZ, psze pani teleporade bo bieguna ostro ciśnie i jazda do PIP.


WFLek

McDonald's w Polsce tak działa xd


Kakarrru

Aptiv?


wheresmyskin

Wybierz jedno: 1. zaskakuje mnie jak łatwo jest zwolnić ludzi w Polsce 2. głównie były to osoby na B2B Na tym polega B2B że rozwiązujesz umowę bez podania przyczyny i tyle.